Starcie ze zbrojnymi

Gdy duchy Umby wyszły z lasu spotkali Gishiko Sai, była z dwoma Empilami.

Przeszli przez wąwóz strachu przenikając przez mgłę która transformuje myśli żywych.

Po opuszczeniu wąwozu duchy umby zniknęły czarownie wśród drzew nad brzegiem lasu.

Gishiko zdezorientowana siedmiokrotnie
Usiadła pod drzewem Wumb i medytowała wiele godzin.

U jej boku spały dwa Micesty.

To była moc Lavii, gdy doba zbudzona energią Empich sprawiała wrażenie jakby chłód wstającego poranka był uśmiechem gorąca wulkanu który znajdował się za lasem Micesty wyrwały naprzód biegnąc jak rozgniewane demony - Gishiko wstała podniosła z ziemi miecz i pobiegła za nimi.

Gdy dobiegła na koniec lasu Micesty już tam były.

Wyjęła Blum z torby podręcznej, rozgranęła palcami drobny kawałek torfu i wbiła Blum w ziemię tak że automatycznie roślina zaczęła kwitnąć.

Pobiegli dalej.

Nie zwalniając tempa czmychnęli przez 3 krainy Mistrel, Kherr, oraz Ehryil.

Wkraczając w ruiny podgórza Vesthel od zawietrznej, na przeciw nich w jednej chwili wystartowało osiem zbrojnych istot straży, Gishiko Sai krzykneła - przyszliśmy po kamienną księgę Abr a wtedy tamci rozjuszeni rzucili się na Gishiko i jej Micesty. Dzieliło ich 25 amiret. Rozpedzeni z mieczami którymi machali jakby na oślep otrzymywali ze strony Gishiko błyskawiczne cięcia gdy po dwóch minutach pocięci po rękach i nogach zaczęli padać jak muchy Micesty przez swoje demonów gardzieli wyjęczał do drugiego - Wumby - Gishiko nakazała im je rozszarpać. 

Komentarze

Popularne posty